Atak wiosny

marzec 18th, 2012 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

W ten wekeend wiosna zaatakowała wszystkimi  swoimi siłami bojowymi. Na Jasnych Błoniach krokusy kwitły  jak szalone. Młodzi  radośni wylegli na trawniki. Cykliści zapełnili , w ilościach wprost nieprawdopodopodobnych, wszelkie ścieżki wijące się między krzaczorami. Oblegli Park Kasprowicza i Głębokie. Słońce świeciło , jakby się wściekło. Psy biegały za patykami, dzieciaki uganiały się za psami. Nad drzewami unosiły się kolorowe baloniki. Kaczki wypłynęły na błyszczące od słońca wody  jeziora. Niebo było do obłędu niebieskie, trawa ( a właściwie mech) świeżo zielona, pąki na drzewach nabrzmiałe.Ptaki darły ryje z całych sił, pachniał wiatr i wilgotna ziemia.

” Wiosna,wiosna, wiosna ach to Ty….”

Tagi: , ,

Dziadek…

styczeń 24th, 2012 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Wszystkim Dziadkom spóźnione ( awaria internetu), ale serdeczne bardzo życzenia zdrowia, pogody ducha  oraz kochających, grzecznych, darzących szacunkiem, dobrze wychowanych, troskliwych, odpowiedzialnych, inteligentnych i  wykształconych wnuków.

Tagi:

Babcia…

styczeń 20th, 2012 | 1 Komentarz | Kategoria: Pozostałe

Usłyszałam  kiedyś takie prawdziwe zdanie, że ” Pan Bóg nie mógł być wszędzie i dlatego stworzył Babcię”. Coś w tym chyba jest…

Moje Babcie to same miłe wspomnienia. To ciepłe, mądre uśmiechy ; cukierki przemycane w tajemnicy przed mamą; to wakacje na prawdziwej (jeszcze) wsi; to wyrozumiałość  dla dziecięcych psot i zrozumienie dziewczyńskich niepewności; to zapach drożdżowego placka i smak kartoflanych klusek. I tak mi szkoda czasu, niedocenianego, wspólnego… Gdybym była starsza, gdybym wiedziała….

Wszystkim Babciom, za to, że po prostu są, podziękowania i serdeczne, serdeczne buziaki!!    A dla tych, których już z nami nie ma , takie małe, ciepłe miejsce w naszych wdzięcznych sercach.

Tagi:

Na Nowy Rok

grudzień 30th, 2011 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

By umilić sobie czas między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem( bo zrobiłam sobie wolne i odpoczywam) postanowiłam przestudiować książkę Gregora Lerscha „Florystyczne podstawy komponowania”. Wstyd powiedzieć, nie przeglądałam dotąd żadnej wydanej przez Lerscha pozycji, a przecież to guru współczesnej, zwłaszcza polskiej, florystyki. Byłam na jego pokazie, śledzę jego prace we florystycznej prasie, ale nie mogę powiedzieć, by był moim mistrzem. Podręcznikowy charakter „podstaw komponowania” zupełnie mnie zniechęcił do lektury. Styl paralelny, formy tekstur, forma strukturalna, warstwowa, wiązkowa, punkt wyjścia poza pojemnikiem i w pojemniku i dalej w tym samym stylu. Może tak musi być, ale przypomniało mi to czasy moich polonistycznych studiów, podczas których zajęcia z teorii literatury potrafiły odebrać przyjemność z czytania każdej książki. Stawały się wartością samą w sobie . Tak samo jest tu.  O jakaż szczęśliwa jestem w tym moim florystycznym świecie opartym na emocjach, na współbrzmieniu ze światem roślin, gdzie każdy kwiat ma dla mnie znaczenie indywidualne. Każda roślina sama decyduje o tym , w którym miejscu kompozycji chce zostać umieszczona. Ja tylko proponuję jej pewne rozwiązania, a ona swoim kształtem , stopniem rozwinięcia pąka, sposobem wygięcia łodygi mówi mi , gdzie najlepsze jest dla niej miejsce. Jakaż szczęśliwa jestem, że nie dostrzegam barier tego czy tamtego stylu. Jedyną barierą jest dla mnie moja na szczęście dość zdyscyplinowana wyobraźnia. Mogę tworzyć opierając się na wyczuciu. Mogę podlegać ulotnym  wrażeniom i wciąż się rozwijać na mojej drodze do zgłębiania tajników estetyki florystycznego przekazu. Najważniejsze jest to, że w tych moich poszukiwaniach wiernie towarzyszą mi moi klienci, że się rozumiemy i rozwijamy wspólnie. To naprawdę komfortowa sytuacja, gdy można sobie pozwolić na bycie outsiderem.

Na Nowy Rok życzę wszystkim, by mieli odwagę – mimo trudnych czasów- realizować marzenia. Każdy z nas ma coś ciekawego, coś ważnego do powiedzenia. Życzę, by było to również ciekawe i ważne dla innych. No i w ogóle wszystkiego, wszystkiego najlepszego.

I jeszcze raz Pani Zima, projekcja mojej wyobraźni, tym razem z zimowym ( a może noworocznym?) bukietem w lodowatych dłoniach.

Tagi: , ,

Gwiazdka

grudzień 24th, 2011 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

 

” Szczęśliwy, kto w dzieciństwie zasnął

Wtulony w taką białość miękką,

Gdy świerszcz za oknem struga cienko,

Gdy w śniegu drzemie ciche miasto,

Gdy jeszcze słychać: „łut rozenków,

Font cukru, mendel jaj , wanilli…,

A już rosnące pachnie ciasto,

A już zapadasz w sen Wigilli,

Już prawda się ze złudą miesza

I ćmi z komina modrym dymkiem…

To Andersen senniki wiesza

Na planetarium twej choinki”       ( Julian Tuwim, „Kwiaty Polskie”)

To wiersz , bez którego nie wyobrażam sobie Wigilli. Życzę smacznego karpia i pysznych uszek z grzybami!!

Tagi: ,

Powroty

grudzień 24th, 2011 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Dzisiaj, tuż przed samą Wigilią, byli u mnie w kwiaciarni panowie redaktorzy  z TVN 24 , by nakręcić krótki materiał na temat tegorocznej mody stroikowej, trendów, lansowanych kolorów itp. , itd. Byli bardzo ciekawi co dyktują  floryści oraz poradniki wystroju wnętrz względem świątecznych dekoracji. No i musialam ich rozczarować. W tym roku bowiem to klienci podyktowali trendy. Chyba mieli już dosyć narzucania im co roku dziwnych, czasem zupełnie niekojarzących się z Bożym Narodzeniem kolorów ( czerń!!!) i po prostu, zdecydowanie, powiedzieli dość!!  Oczywiście byli wśród nich i tacy, którzy porwali się na eksperymeny, ale zrobili to nie dlatego, że tak kazała im moda, ale przez wzgląd na własne upodobania estetyczne.

A więc w tym roku wróciła po prostu czerwień. Czerwień bombek, jabłek, głogu. Wróciła zieleń choinki i biel śniegu.A poza tym złoto i srebro. Zatęskniliśmy do domowych klimatów, do pierników, orzechów, jabłek. Do cynamonu, pomarańczy i palących się na choince świeczek. Do ciepłego kominka, śniegu za oknem. Do zapachu choinki . Okazało się, że po prostu zatęskniliśmy do świąt domowych , rodzinnych. Do natury, do korzeni. I im bardziej dziwnie dzieje się dookoła nas , tym bardziej my szukamy oparcia w tradycji. Jakiś instynkt podpowiada nam chyba, że daje nam ona prawdziwe wytchnienie, wewnętrzny spokój. Może przesadzam , ale  czerwono- zielony stroik  i tradycyjnie ubrana choinka  czynią z mojego domu bezpieczną przystań .

Życzę więc wszystkim na te nadchodzące Święta Bożego Narodzenia , aby taką cichą, ciepłą przystań w swoich domach znaleźli, życzę wewnętrznego ukojenia po trudach i wariactwach codzienności i pięknego, światecznego czasu spędzonego w rodzinnej atmosferze.

No i oczywiście kilka zdjęć na poparcie przedstawionych refleksji i wniosków.

Tagi: , , ,

„Magia Świąt”

grudzień 19th, 2011 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Od kilku dni zachodzą do kwiaciarni klienci z pytaniem, czy już czuję „magię świąt”, bo oni jakoś nieszczególnie. Przysłuchują się przez chwilę muzyce Glenna Millera, przyglądają Waldkowym, uśmiechniętym aniołom, zatrzymują na moment zdziwieni zapachem pomarańczy. Potem wybierają jakąś świąteczną kompozycję, kawałek mojego bajkowego podobno świata i wychodzą w ciemość za oknem. I mimo tego, że tak jak już pisałam, „w moim magicznym domku, wszystko się zdarzyć może…”, ja też jakoś niespecjalnie czułam tę „magię”. Aż do soboty. 

Najpierw, jedna z moich klientek odbierając zamówioną kompozycję przyniosła mi w podarunku jeszcze ciepły, pachnący makowiec. Poczułam się naprawdę wyróżniona. Upiekła go przecież dla swojej rodziny, dla męża, dzieci. A ja…Cóż… Zwykła kwiaciarka , lecz dzięki temu rodzinnemu kawałkowi makowca  nagle poczułam się niezwykle. A gdy odwiedziłam rodziców, zobaczyłam na drzwiach wejściowych wymalowane sztucznym śniegiem gwiazdki. Niby nic, taki drobiazg. Ot, synek sąsiadki bawił się i ozdobił drzwi do mieszkań śniegowymi ornamentami. Radość dziecka, świateczny psikus, dzięki któremu i ja uśmiechnęłam się do siebie. Potem powieszony na oknie kuchennym przez Mamę  bożonarodzeniowy wianek, aromatyczna herbata zrobiona przez Tatę. I znów uśmiechy. A wieczorem przemiłe spotkanie u klientki ( dekorowałam okno), gdzie zostaliśmy przyjęci nie jak grupa robocza, ale po prostu , jak oczekiwani goście. W kuchni krzątała się seniorka rodu czyli po prostu niezastąpiona w takich sytuacjach Babcia. Wypiekała  drożdżowe bułeczki ze śliwkami, napełniające cały dom wspaniałym zapachem. Jeszcze ciepłe dane nam było skosztować, a i na drogę zostaliśmy zaopatrzeni. Pani Domu szykowała się na niedzielną wizytę licznej rodziny ze szczególną troską myśląc o wracającym do domu na święta synu, który ugrzązł na lotnisku we Francji z powodu strajku pracowników francuskich linii lotniczych. Mimo tej troski cała była w uśmiechach, a wraz z bułeczkami zapakowała nam w prezencie nalewkę aroniowo-wiśniową sporządzoną przez Pana Domu  (nalewka przetrwała do niedzieli, dokładnie do godziny 22.45 i była stanowczo za smakowita).

I tak oto, w dużej mierze dzięki moim klientom, pojawiła się nagle „magia świąt” . I rozwinęła się tak ekstremalnie, że dziś wieczorem upiekłam ciastka, co w obliczu moich piekarniczych umiejętności urasta do rangi światecznego wyczynu.W dużej mierze śmiałość kulinarna wynikała z użycia wspomnianej naleweczki.

A tu :

 kawałek mojego bajkowego świata , ten wyróżniony światecznym makowcem

Tagi: , , ,

Adwent

grudzień 4th, 2011 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Adwent… czas radosnego oczekiwania ; czas spokojnej refleksji , skupienia na tym co ważne. Czas wewnętrzego wyciszenia .  Czy na pewno?  Coraz częściej zaglądają do kwiaciarni klienci wciąż zabiegani, z niewiadomych powodów zestresowani, zirytowani codziennością. Zamiast cieszyć się nadchodzącymi świętami, z przerażeniem zauważają , że dzień biegnie za dniem , a święta coraz bliżej.

 Ciągły brak czasu nie pozwala nam zatrzymać się w tej gonitwie i zadać pytanie o jej sens. Pozwoliliśmy wmówić sobie, że gonić bezwzględnie należy. Jeśli nie gonimy to znaczy, że wypadamy z gry. A święta coraz bliżej… A tu tyle spraw… Jakieś raporty, sprawozdania roczne, prezenty trzeba kupić, najlepiej jakieś najmodniejsze gadżety; Laptopy ( wiem to z bilboardów) są w tym roku podstawowym żródłem szczęśliwości; markety prześcigają się w zarzucaniu przynęt, bez marketu nie ma świąt ; ” Bóg się rodzi” w nich już na początku grudnia; Choinka musi być piękna i trendy. Jaki kolor modny w tym sezonie? Srebrny czy złoty? Fiolet już odchodzi w zapomnienie…A może bordo? Nie będzie w tym roku śniegu na święta ?!!  Unieważnić święta!!  Trzeba wysprzątać mieszkanie…Kto umyje okna? A zakupy…? Karp, pierogi…Makowiec zamówimy w cukierni.. i piernik.. Będzie szybciej… Karuzela, co niedziela… Jedna świeca, druga świeca….  Adwent! … A może….

Zatrzymajmy się na chwilę… nie spieszmy,

Sobie się przyjrzyjmy

I sobą nacieszmy

Popatrzmy w blasku świecy w drugie oczy

Ta chwila nas zaczaruje

A może zaskoczy…?

Tagi: ,

Zoran Vertragus

listopad 21st, 2011 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

PSIADUSZA

To tylko pies, tak mówisz, tylko pies…

A ja Ci powiem

Że pies to czasem więcej jest niż człowiek

On nie ma duszy, mówisz…

Popatrz jeszcze raz

Psia dusza większa jest od psa

My mamy dusze kieszonkowe

Maleńka dusza wielki człowiek

Psia dusza się nie mieści w psie

I kiedy się uśmiechasz do niej

Ona się huśta na ogonie

A kiedy się pożegnać trzeba

i psu czas iść do psiego nieba

To niedaleko pies wyrusza

Przecież przy Tobie jest psie niebo

Z tobą zostaje jego dusza.      (B.Borzymowska)

Tydzień temu odszedł mój kochany pies Zoranek. Był mądrym, wiernym  przyjacielem całej naszej rodziny. Pusto bez niego okrutnie. Tęsknimy wszyscy, nawet nasz drugi ukochany pies Aronek, czarny szkocik, szuka go po zakamarkach domu. Nie wiem kiedy przestanie boleć mnie serce po jego stracie. Był z nami 12 pięknych lat.

Wielu klientów okazało mi swoje zrozumienie. Miłość do zwierząt chowamy na dnie swoich serc, rzadko przyznajemy się do wzruszeń, jakich dostarczają nam nasi czworonożni przyjaciele.  A przecież to miłość w czystej postaci. Nie wstydźmy się jej!  Jest nas, zapatrzonych w swoje ukochane pieski i kotki, naprawdę bardzo wielu!

Tagi: ,

Listopadowe nastroje

październik 31st, 2011 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

1 listopada jest dla mnie dniem wywieszenia białej flagi. Gdy byłam dzieckiem zdawało mi się,  że wystarczy byśmy wszyscy zaprzeczyli  istnieniu  śmierci i ona faktycznie istnieć przestanie. Drażniło mnie gdy dorośli, nie wiedząc o moich planach, co jakiś czas wspominali o niej i z pokorą godzili się na jej obecność w ich życiu. Na nic zdało się moje amerykańskie, pozytywne myślenie.

Dziś pozostaje nam pamięć  i nauka księdza Twardowskiego:

„Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą

zostaną po nich buty i telefon głuchy…”

Tak wielu wysłuchałam dzisiaj w kwiaciarni trudnych opowieści. Każda z kompozycji nagrobnych przygotowanych  przeze mnie to osobna historia, inny ból. I chociaż kwiaty przynoszą odrobinę ukojenia…

Tagi: ,
Stronę internetową zaprojektował: Michał Stefanowicz
Blog oparty o WordPress