Dziś sypnęło śniegiem. A więc: czy to już zima? W tamtym roku ociągała się z odejściem, a w tym pogniewała się, obraziła i wcale nie przyjdzie! Myślę sobie całkiem egoistycznie ( tak, jak i wielu moich klientów), że… może to i dobrze… Nie lubię zimna. Szkoda mi tylko tych nabrzmiałych pąków magnolii, wychodzących spod ziemi hiacyntów, zakwitających jabłoni… No coż… Mam wrazenie, że przyroda dostosowała się do trendów… I wszystko staje na głowie…
Pierwsze wiosenne : tulipany i hiacynty
Tagi: bukiety
Gdy rozpoczynałam swoją florystyczną karierę uwielbiałam kolor żółty. Żółte kwiaty wydywały mi się pełne energii , świeżości i optymizmu. Poza tym,”będąc młodą kwiaciarką” o duszy przekornej i wiedząc, że żółta róża dobrą sławą się nie cieszy ( bo zazdrość, zdrada itd.), tak właśnie nazwałam swoją kwiaciarnię ( nawiasem mówiąc, często słyszę: kwiaciarnia „pod złotą różą”, co nijak się ma do mojego pierwotnego zamysłu).
Nieco póżniej zafascynował mnie pomarańcz i oczywiste zestawienia z brązami oraz nasyconą czerwienią.Taki zestaw barw pasował do rustykalnego charkteru moich bukietów i panujacego wówczas w kwiaciarni wystroju. To było dawno i minęło bezpowrotnie, choć wazon z różą Marie Claire nadal zajmuje u mnie jedno z głównych miejsc na półce z kwiatami. Nie ekscytuje mnie już jednak jej – teraz to dostrzegam – oczywista i nieco nachalna uroda.
Zdecydowanie bardziej niejednoznaczna okazała się – o dziwo! – biel. Zwłasza w połączeniach z zielenią. Zielony goździk i anturium „pistache” zajmują stałe miejsce w moim florystycznym sercu. I oczywiście przebarwijąca się jesienią różowo-zielona hortensja – cud natury! No i cóż… dojrzałam w końcu do barw i mniej oczywistych…”brudnych”, mało określonych, nabierajacych rożnorodnych znaczeń w zależnosci od kontekstów. Fiolety, zgaszone róże, brązy, a poza tym dziwne połaczenia kolorystyczne, na które jeszcze niedawno nie pozwoliłabym sobie w żadnym bukiecie. A co najważniejsze… wiem, że to nadal dopiero poczatek drogi…
Tagi: bukiety, myśli takie sobieNo i hortensja … jedna z piękniejszych, jakie dane mi było kiedykolwiek wkładać do bukietu.
A tak przy okazji: serdecznie polecam sztukę „Czego nie widać” w Teatrze Polskim, oczywiście w Szczecinie. Jeśli doskwiera Wam listopad, jeśli chandra czai się w każdym kącie , jeśli wieczory wydają Wam się beznadziejnie długie i smutne – wybierzcie się do „Polskiego” koniecznie. Szkoda, że nie można granych tam spektakli przyjmować w kapsułkach. To naprawdę ” lek na całe zło”!! 🙂
Tagi: bukietyPrzygotowania festiwalowe trwają. Materiał florystyczny z las i pól pcha się wprost do bukietów!!
Tagi: bukiety, wystawy florystyczne
Dawno żadnego bukieciorka nie było, więc dodaję… ( a na scianie mój uroczy dekor drewniano-malowany własnoręcznie wykononany przez nasze zgodne małzeńskie stadło ; Waldek – róże drewniane, ja – listki malowane)
Tagi: bukietyDzień Kobiet minął w nieco sentymentalno-wspominkowej atmosferze. Panowie zagladali po tulipany, niektórzy domagali się czerwonych goździków ze sreberkiem, dopytując z uśmiechem, czy nie mam przypadkiem rajstop lub wyrobów czekoladopodobnych do kompletu. Były bukiety i bukieciory. Na użytek własny przyznałam wyróżnienia w postaci uwiecznienia na blogu tym z Panów, ktorzy z okazji Dnia Kobiet dokonali oryginalnych zakupów. I tak:
1. Pierwsze miejsce obiecałam klientowi, który zakupił drewniany lampion z zamkniętym wewnątrz ciętym hiacyntem i przywieszonym doń drewnianym serduszkiem
2.Drugie miejsce otrzymuje pan, który wyszedl z mojej kwiaciarni z doniczką w ksztalcie kury z umieszczoną wewnatrz kompozycją z hiacyntow i już wielkanocnymi jajkami ze srebrnego drutu
3.Trzecia lokata należy do klienta, ktory zdecydował się odważnie zrezygnować z tradycyjnie zamawianej wiązanki z czerwonych róż na rzecz mieszanego, dość potężnych rozmiarów bukieciorka ( nie miałam odwagi iść na całość więc kolor bukieciorka pozostał czerwony)
Pozdrawiam wszystkich Panów, tych odważnych szczególnie. Każdemu, który odwiedził moją kwiaciarnię dziękuję za przybycie i dniokobietowe życzenia. Ciągle tylko musiałam gryźć się w język, by na życzenia : „wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet” nie odpowiedzieć : „Nawzajem”.
Tagi: bukiety, kwiaciarnia, moi klienci, myśli takie sobieNa początku było życzenie klientki : andrzejkowe kompozycje na stołach dla gości przybyłych na turniej tańca. Później składowe informacje, które zamiast ułatwiać, coraz bardziej utrudniały zadanie. A więc: stoły na sali gimnastycznej, bo taniec traktowany jak sport, w takich wnętrzach jest oglądany ( nawiasem mówiąc – nieporozumienie), oraz kolory klubowe: zieleń! i to jaka!! odlotowa mieszanka zielonych i niebieskich odcieni dająca jakąś zabójczy barwny konglomerat.
Zaczęłam od wywiadu środowiskowego i przepytałam kilka osób na okoliczność skojarzeń z klimatami andrzejkowymi. Blance od razu na myśl przyszedł kolor żółty ( dlaczego..? pojęcia nie mam!), syn Cezary poszedł w czerwień, mąż Waldemar w karnawałowe dodatki, ja optowałam za kontrastami a wszyscy byliśmy zgodni co do świec i „przymrużonego oka”. Z pogodzenia tych wszystkich instynktownych przeczuć i sprzecznych danych powstały kompozycyjki, które – gdy wniosłam je na salę – pasowały ” jak ulał”. Krzesła zielone ze srebrnymi nogami, więc barwiony na srebrno koral zagrał pierwsze skrzypce, podłoga w żółte koła, a więc storczyk okazał się niezbędny ( brawa dla Blanki), czerwone róże ożywiły krajobraz, świeca była andrzejkowa i po zapaleniu na pewno dodała sali elegancji, a cukierek w złotym papierku „przymrużał oko”. Praca intelektualna jaką wykonałam przed realizacją zamówienia opłaciła się – nic nie było tu przypadkowe. I może na zdjęciach robionych w dziwnym świetle sali gimnastycznej ” szału nie ma”, ale aranżacja wypadła zaskakująco dobrze i mam nadzieję- dodała splendoru całej imprezie.
(na zdjęciach: także bukiety dla sędziów – oczywiście zielone!)