Ślubniak biało -zielony w polnym klimacie
Kolejny ślubniak z ostatniej soboty i znów jesteśmy „trendy”. Biało-zielono, naturalnie, polnie…
A do ślubniaka : bransoletka dla świadkowej i butonierki
I jeszcze raz ślubniak
Kolejny ślubniak z ostatniej soboty i znów jesteśmy „trendy”. Biało-zielono, naturalnie, polnie…
A do ślubniaka : bransoletka dla świadkowej i butonierki
I jeszcze raz ślubniak
Dzień samotnego bukietu do przygarnięcia – przemiły, przesympatyczny dzień. Pełen emocji i radości.
Rano przygotowałysmy z Anią bukieciki: nieduże i kolorowe. Każdemu przywiazałyśmy informację o dzisiejszym dniu i zaprosiłysmy do jego przygarnięcia . Potem zapakowałysmy bukieciki w skrzyneczkę, do samochodu i … ruszyłyśmy w miasto. Wały Chrobrego, Park Żeromskiego,ścieżki w parku i przystanki autobusowe … Ania strasznie sie czaiła, jak szpieg z Krainy Deszczowców. Bukieciki zostały rozwiezione, a gdy wrociłam do domu i zajrzałam na facebooka czekała mnie wspaniała niespodzianka. Informacje od osób, które znalazły bukieciki i dały im domki. Kwiaty wywołały uśmiech, zaskoczyły, rozweseliły. I o to chodziło!! Jestem happy!!
Szykujemy się do akcji
A teraz : cała sztuka polega na tym, by nikt nas nie zobaczył… 🙂 Ania się czai…
Jestem samotny… Zabierz mnie do domu…
A wieczorem, na facebooku…. Podziękowania i przemiłe komentarze.
Kwiaty przyniosły ludziom radość wiec i my jesteśmy szczęśliwe!!
A oto przygarniete bukieciki, już nie samotne 🙂 Dziękujemy za zdjęcia ( jakże urocze) i miłe słowa!
Pozdrawiamy kwiatowo!
Dzieki ślubnemu zamówieniu Pani Claudii jesteśmy „trendy”. Szarosci, pastele, sukulenty, ogrodowe róze, dalie , brunia – to hity obecnego sezonu ślubnego.
A teraz nastał czas by podziekować mojej wspaniałej, pracowitej ekipie, na którą zawsze mogę liczyć. Bez tych żartych na florystyczną robotę dziewczyn niewiele bym zdziałała. Bo mogę sobie wymyslać, planowac i projektować, ale by projekty ujrzały swiatło dzienne potrzeba zaangażowanych całym sercem ludzi. I ja mam szczęście mieć takich ludzi wokół siebie. Bardzo dziekuję Blance Jakubowskiej, Ani Woźniak-Namirowskiej i Ani Zyzek za to, ze pracowały ze mną przez te kilka dni do poźnego wieczora ( bo przygotowania do festiwalu odbywały się nie tylko w kwiaciarni, ale i w skarbimierzyckiej wozowni niemal do nocy) znosząc moje podenerwowanie i apodyktyczną naturę.
Dziewczyny, rzadko bywam wylewna, ale tym razem jestem naprawdę wzruszona faktem, że z tak wielkim zapałem, dobrą energią i humorem wspierałyście mnie w festiwalowych zmaganiach. Blance dziekuję za to, że była z nami i tworzyła florystycznie mimo iż jest „podwójna”. Słuszna decyzja, niech się maluch estetycznie ogarnia . Im wcześniej tym lepiej. Ani Zyzek dziękuję za urocze słoiczki i ogromną pozytywną energię, jaką wnosi zawsze do naszego zespołu. A mojej Ance za to, że potrafiła podnieść mnie na duchu , gdy brakło sił i za ogólny „ogar” korowodu. Bez Ani, ktora potrafiła znależć wspolny język z dziećmi, dyrygowała nimi na scenie tak, ze pieknie ustawialy sie do zdjęć i rozumiała mnie bez słów korowód nie byłby taki jaki był! Wielkie podziekowania raz jeszcze. Jesteście wspaniałe!!
Blanka – w koronie…
Wozownia – jestesmy specjalistkami od twórczego bałaganu 🙂 Blance bałagan nie przeszkadza. Powstają kwiatowe lampki
Ania Zyzek i szaty dla królowej kwiatów!
Niech Was nie zwiedzie ten niewinny uśmiech 🙂
Dwugłowy potwór florystyczny raz jeszcze. Ania i Blanka 🙂
Niedziela rano – pełna elegancja…
Widziana w przelocie ! Od bramy, skad ruszał korowód , do sceny, od sceny do bramy i spowrotem… Zrobiłam pewnie z 10 kilometrów… i to po bruku..
Podziekować chcę takze Waldkowi ( to mąż), Czarkowi ( to syn) i Oli za pomoc przy dekorowaniu sceny i przy cięzkich robotach fizycznych ( i takie były). Ola całkiem przypadkiem dostała się w moje ręce i odrazu została zagoniona do miotły. Tak bywa…
I jeszcze : ogromne podziekowania dla Pani Katarzyny, mojej wyjatkowej klientki, za tkaniny, które sprawiły, ze moje marzenia o pięknej dekoracji sceny mogły stać się rzeczywistością.
A na koniec… Głupawka pofestiwalowa 🙂
Było naprawdę pięknie… I WSZYSTKO SIĘ UDAŁO!!!
Tagi: Festiwal Róż, kwiatowe kreacje, pomysły florystyczne mniej i bardziej zwariowane
Poza Korowodem Królowej Kwiatów, aranżacją stołu i florystyczną kreacją miałam podczas Festiwalu Róż także inne twórcze wyzwania.
Po pierwsze : dekoracja sceny – wyzwanie dla mnie zupełnie nowe, ale jakże frapujace. Chciałam, by scena wyglądała jak mała bombonierka, przywodziła na myśl dziewiętnastowieczne teatrzyki, trochę jarmarczne , lecz klimatyczne i mimo wszystko eleganckie. Piekna rożana tkanina i bogate kwiatowo kompozycje zgrały się z ogrodowym charakterem całego festiwalu. Z dekoracji jestem bardzo zadowolona, bo choć scena była niewielka, stanowiła bardzo mocny akcent w festiwalowej przestrzeni .
Powstaja kwiatowe aranżacje ( późny wieczór – wozownia)
Po drugie : warsztaty dekorowania kapeluszy i moje kochane dziewczyny: dwie Anie i Blanka. Wspaniała, zawsze wesoła, ambitna ekipa – wyręczyła mnie w tym dziele, gdy zabiegana starałam się opanować organizacyjnie Korowód. Warsztaty sie udały. Powstało czternascie kapeluszowych dekoracji na bardzo dobrym poziomie 🙂
Małe damy w kapelusikach
Po trzecie: małe bukieciki na stoły w uroczych słoiczkach po musztardzie przewiazanych koroneczką i wstązeczką. Nawet kiełbasa i karkowka z grilla smakowały przy nich jakoś bardziej odświętnie 🙂
Estetyczny aspekt festiwalu dopięty został na ostani guzik 🙂
Tagi: Festiwal Róż, pomysły florystyczne mniej i bardziej zwariowane, warsztatyKolejnym elementem kwiatowej układanki podczas Festiwalu Róż była florystyczna suknia. Praca nad nią zaczęła sie od zwijania kółek z pędów winobluszczu. Potem malowanie, dzierganie na każdym kółku srebrnego drucika, klejenie kwiatków santini . Praca prawie pajęcza, typowa, florystyczna dłubanina. Suknia skonstruowana była tak, by każda uczestniczka festiwalu mogła ją przymierzyć i zrobić sobie w niej zdjecie. Zabawa była przednia!
Blanka – pierwsza modelka
Dwugłowy potwór florystyczny 🙂
Przymierz mnie 🙂
Tagi: Festiwal Róż
Szukając pomysłu na uatrakcyjnienie festiwalu wymyśliłam aranżacje stołów. Temat nośny i praktyczny, dlatego zdecydowałyśmy jednogłośnie, że wart wprowadzenia w czyn. Mój stół nawiązywał klimatem do epoki i uczestnicy festiwalu odgrywali przy nim scenki jak w teatrze. Najbardziej podobał się kwiatowy tort. I choć florystycznie to wielokrotnie realizowana forma, dla osób zwiedzajacych była ciekawa i zaskakująca.
Na herbatce u Hrabiny Von Armin ( na pierwszym planie Pani Wójt Teresa Dera)
Oj działo się, działo… Wiele by pisać… Zacznę zatem od orszaku, bo to właśnie ta propozycja festiwalowa okazała się najbardziej widowiskowa . Warsztaty zaowocowały całym garniturem wachlarzy, parasoli i kapeluszy, ktore w barwnym pochodzie z Krolową Kwiatów na czele zaprezentowały dzieci ze szkoł gminy Dobra.
Królowa z wielka pompą wjechała na komiu. Przed nią biegł mały błazenek i pięknym paniom rozdawał kwiaty, a brzydkie zamieniał w pokrzywy. Dalej dumnie kroczył oddział królewskich halabardników, którzy bronili swojej królowej przed nadmiernymi hołdami poddanych. Wdzięczne parasolki chroniły Krolową przed złymi uśmiechami, wachlarze przed nieprzyjemnymi spojrzeniami, a tarcze słuzyły do odpierania głupich min. W korowodzie podążały też w ozdobnych kapeluszach małe damy dworu. Finał miał miejsce na scenie, która na moment zamieniła się w barwne królestwo. Było naprawdę bajkowo, a w tej bajce znalazła sie nawet Pani Wojt gminy Teresa Dera, ktora wraz z krolową przywitała zgromadzoną gawiedź.
Ps. jak sie przyjrzycie dokładnie to na zdjeciach znajdziecie takze mnie, skromnego konferansjera w zabawnym kapelusiku 🙂
Wszyscy na scenę !!
Królowa wita poddanych
Królowa na swoim rączym rumaku
Wachlarze i grupa małych elfów z Dobrej Szczecińskiej
Wierni obrońcy królowej
Wypatruję orszaku z niecierpliwoscią
Błazenek zawsze przy królowej
Hrabiowska para w otoczeniu krolewskiego dworu
Małe damy
Tagi: Festiwal Róż