Jak miło

wrzesień 22nd, 2015 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Najpierw, na przywitanie, dostałam różyczkę  od jednego z moich wiernych klientów. Zrobiło mi się ogromnie miło. Potem, jedna z Pań  z westchnieniem  – „jak tu u Pani pięknie…” stwierdziła, że już nie mogła się doczekać, kiedy otworzymy kwiaciarnię , a druga zaglądając zaraz po otwarciu wyjaśniła, że tylko czekała, aby „wpaść” i zobaczyć co u nas nowego!!

Drodzy Moi Klienci, Wasze miłe słowo, uśmiech są dla mnie bardzo, bardzo ważne! To dla mnie ogromna satysfakcja, kiedy odwiedziny w mojej kwiaciarni dają Wam oddech  i estetyczną przyjemność . No i zawsze można pogadać, o tym i o owym 🙂

jiesienny bukiet

Tagi: ,

Czasami bywa zabawnie

marzec 5th, 2015 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Wczoraj do kwiaciarni zajrzała klientka , by kupić do domu kilka kwiatków. W wazonie stały ładne , pomarańczowe tulipany, ktore na niektórych łodygach miały nawet po trzy pąki. Ania, skora do żartów, podała klientce tulipany śmiejąc się, że są w ciąży. Na to nasza klientka roześmiała się szczerze i z udawanym przerażeniem zawołała, ze odbierania porodów to ona ma na dzisiaj raczej dosyć, bo jest położną i właśnie wraca z długiego dyżuru 🙂  taki traf ! 🙂

tulipany

Tagi: , ,

Narty i wianki – kwiaciarniany kogel-mogel

luty 4th, 2015 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Jeśli chodzi o mobilizowanie mnie do pracy, na moich klientów zawsze mogę liczyć. 🙂  Zima rozgościła się na dobre, a oni wiosny chcą, wianki kolorowe każą robić, o dekoracje wiosenne pytają.

W kwiaciarni, jak zwykle o tej porze,”na tapecie” rozmowy o trasach narciarskich w różnych kurortach Europy . I choć  ze sportów zimowych najbardziej lubię lenistwo przed kominkiem z widokiem na ośnieżone cokolwiek, zostanę zapewne w niedługim czasie  ekspertem w doradzaniu, gdzie i na jakie trasy można liczyć. Austria, Włochy, Francja, Słowacja nie mają przede mną tajemnic. I choć dziergam sobie w kwiaciarni te wiosenne wianki, to czuję się trochę tak, jakbym po stokach ośnieżonych szusowała. I to znów dzięki moim klientom!! 🙂

Dzisiejsze wiankowanie:

wianek wiosnny wianek wiosenny2

Tagi: , ,

Kwiatowe historie

styczeń 10th, 2015 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

No i jest nadzieja proszę Państwa!! Jest nadzieja, że kwiaty nadal, mimo zmieniajacych się pokoleń,  będą znakiem uczuć, miłości, szacunku, oznaką radosci. Nadzieję tę wlali dziś w moje serce dwaj mężczyźni : tata i syn , którzy przyszli do kwiaciarni po kwiaty dla najważniejszej w ich życiu kobiety. Synek, jak się poźniej dowiedziałam : Kuba, pomógł tacie wybrać kwiaty, z których  ułozyłam bukiet, dobrał do nich odpowiedni kolorystycznie (!!) bilecik, a następnie z całym zaangażowaniem pierwszoklasisty, ktory dopiero uczy się pisać, układał najpiękniejsze życzenia dla swojej mamy. Bardzo ambitnie pomagał mu w tym tata, podpowiadajac odpowiednie litery. Byłam pod wrażeniem starań obu panow, by zyczenia zabrzmiały jak najpiękniej. Z klientką, która stała obok i oczekiwała na swój bukiecik z podziwem patrzyłyśmy na tatę, który w tym właśnie momencie uczył syna wyrażania delikatnych uczuć. Jak pięknie być kobietą, gdy ma się obok siebie takich męźczyzn!! 🙂

A oto uśmiechniety Kuba z bukietem . Przed wyjsciem z kwiaciarni obaj panowie zgodzili się, bym zrobiła to zdjęcie. Dziękuję!

kwiaty

 

Tagi: ,

Podziękowania

listopad 5th, 2014 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Serdeczne podziękowania dla Panien Młodych, ktore nadsyłają  mi swoje zdjęcia . Tak naprawdę dopiero w ich rękach wiazanka ślubna ma sens 🙂

 

 

Tagi: ,

Przyszła do mnie Pani Jesień

wrzesień 26th, 2014 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

A dzisiaj naprawdę przyszła do mnie Pani Jesień pod postacią Pani Zofii Dąbrzalskiej, której obraz z dmuchawcami wisi od jakiegoś czasu w mojej kwiaciarni i umila mi każdy dzień. Pani Jesień, czyli Pani Zofia malarka, tak jak ja kochająca kwiaty, przyniosła mi w prezencie całe naręcze pięknych różowo-zielonych hortensji, cudne dalie o niewyobrażalnych wprost rozmiarach i dwa słoiczki prawdziwków: jeden suszonych, o wspaniałym, leśnym aromacie ia drugi: takich malutkich w occie. Urodą hortensji „pasłam się” w kwiaciarni, a dalie wystawiłam w wazoniku pomiędzy wrzosami przed kwiaciarnią. Niech i innych zachwycą. Prawdziwki oczywiscie zostaną na wigilię. Dziękuję za piękną niespodziankę. I czymże ja sobie zasłużyłam….?

Tagi: ,

W zapachu delikatnych różowości

wrzesień 1st, 2014 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Jakże jestem szczęśliwa. Państwo Młodzi od bukietu w różowościach, z podziękowaniami za kwiatowe dekoracje przesłali, jakby specjalnie dla mnie zrobiony, reportaż z ” wiązanką ślubną w roli głównej” . Zgodzili sie także, bym podzieliła sie tymi zdjeciami na moim blogu. Myślę, że to sama radość patrzeć na ludzi tak promiennych wewnętrznym szczęściem, z taką miłością w oczach. Pani Joanno, Panie Jarku – wyglądacie pięknie. Raz jeszcze – wszystkiego co najpiękniejsze i  DZIĘKUJĘ !!

 

Tagi: , , ,

Z cantedeskią w roli głównej

sierpień 5th, 2014 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Po raz pierwszy klientka, która przyszła do mnie w sprawie dekoracji na ślub córki, rozbawiła mnie motywem wyboru akurat mojej kwiaciarni. Otóż okazało się, że jest czytelniczką mojego bloga, i chciałaby poczytać już po weselnej uroczystości, jak „walczyłam” na florystycznym froncie. Chciałaby niemal namacalnie uczestniczyć w procesie tworzenia.

Zatem bardzo proszę: mały reportaż na specjalne życzenie.

Proces projektowania dekoracji pomijam. Dzieki zdecydowaniu Panny Młodej był w miarę szybki i bezbolesny. Dekoracja sali, kościoła, bukiet i … tajemnica: kosze kwiatowe dla rodziców. Kwiat wiodący: cantedeskia. Biało-zielono, elegancko.

Kwiaty zamawiam oczywiście z tygodniowym wyprzedzeniem i oczywiście „przychodzą” nie do końca takie jak trzeba. Hortensje ledwie „trzymaja się na nogach”, cantedeskia jest tak ogromna, że przerażenie mnie bierze na samą myśl o wykonaniu z niej ślubnego bukietu, mini gerbera ma czarne „oczka”zamiast zielonych…. No cóż… Z gerbery rezygnuję całkowicie, hortensje wybieram te najmocniejsze  mając nadzieje, że po zaparzeniu nabiorą wigoru, a cantedeskie… okazało się, że są i mniejsze, schowane w innym pomieszczeniu, specjalnie dla mnie… Kamień z serca… Pakuję kwiaty do samochodu. Troche ich wiozę : eustomy, róże, hortensje, cantedeskie,trachelium, lilie, goździki, agapantusy, lewkonie, proso, alstemerie i santini.  Na dworze ukrop: ponad 30 stopni. Klima nie daje rady. Pomińmy zatem aspekt transportu kwiatow ze względu na szczególną drastyczność materiału zdjeciowego. W kwiaciarni na szczęście przyjemny chłód. Zaczynamy oddychać: ja i kwiaty.

 

Wiązanka ślubna powstaje w piątek. Dawno nie robiłam bukietu w kształcie kropli. Ostatnio klientki wybieraja raczej swobodne kwiaty wiązane w ręce. Po dwóch godzinach walki z materią wciąż nie jestem zadowolona i już wiem, że jutro rano, jak tylko przyjdę do kwiaciarni będę ją „dopieszczać” jeszcze co najmniej godzinę : tu listek , tam trawka… a tu moze jeszcze płatek goździka… Aż w końcu Blanka kategorycznie odciagnie mnie od bukietu strasząc pełną grozy wizją nie wywiazania się z  zamówienia z powodu braku czasu.

W piatek wieczorem jedziemy do kościoła. Przed dziewietnastą zabieramy się do pracy licząc na to, że o dwudziestej pierwszej skończymy.Blanka dekoruje ławki. To niby takie nic.  Jedna cantedeskia ze wstażką. Ale… wszystko musi być równo,dokładnie… Nie ma „zmiłuj”.

Ja układam kompozycje. Moja mama, która lubi towarzyszyć nam w kwiatowych przedsięwzięciach pomaga na obu frontach, wysłuchujac jednocześnie z zainteresowaniem barwnych opowieści pana kościelnego ( bardzo miłego zreszta i służącego wszelką pomocą, co nie często się zdarza)

O dwudziestej pierwszej już prawie „witamy się z gaską”. Ale : a to goździka trzeba dodać, a to materiał na klęczniku trochę udrapować, a to bluszczu więcej „wypuścić”, a to ładnie po sobie posprzatać. Wychodzimy przed dwudziesta drugą, na odchodnym modły zanosząc, by w tym potwornym upale, nasze dekoracje przetrwały do jutra aż do siedemnastej, bo wtedy ślub.

 

Sobota. W kwiaciarni jesteśmy o ósmej. Ja oczywiście „pieszczę” wiazankę, a Blanka wykonuje całą serię butonierek, których niestety nie uwieczniłam na zdjęciach. Po odebraniu mi przez Blankę ślubnego bukietu pod groźba rozstrzelania, biorę sie za kosze dla rodziców. Bardzo lubię układać  bogate kwiatowo aranżacje. Kosze powstają „raz, dwa a nawet trzy”

Przed jedenastą pakujemy kwiaty, wazony, gabki florystyczne, wstążki itd. do dwóch samochodów i ruszamy do Willi Ogrody. Żar już zupełnie bezwstydnie leje się z nieba. Wesele ma odbyć się w ogrodowym namiocie. Dobrze, że dopiero o 18-tej, bo w tej chwili w namiocie duchota i gorąc. Decydujemy się wystawić stół na zewnątrz.

Będziemy pracowały do 15-tej wciąż uciekając przed słońcem.

Ostatecznie wyścig z czasem i upałem wygrałyśmy. Sala udekorowana, w garażu Willi Ogrody, najchłodniejszym na ten moment miejscu w okolicy stoją kosze dla rodziców, na stole, zamiast migdałowych cukiereczkow poukładane jako prezenciki dla gosci ceramiczne serduszka z imionami Państwa Młodych wykonane przez Waldka w jego pracowni ( podobno niektórzy goście chcieli je pogryzać, sadząc, że to prawdziwe pierniki)

Zdjęcia sali prawie czarno-białe bo żołty namiot uniemozliwił odpowieni balans barw. Mam nadzieję, ze mimo tego widać, jak elegancko prezentowały się stoły. Wiadomo mi też skądinąd że i goście i Państwo Młodzi aranżacjami byli zachwyceni. A kwiaty – dały radę !!! Hurrrra!!

 

Jeszcze tylko jedziemy do kościoła, na Pomorzany, by sprawdzić, czy wszytkie kompozycje wygladają jak należy. Jest 16-ta. Nasz ulubiony kościelny juz jest. Ślub o 17-tej. Otwieramy kosciół… Uff….

Kwiaty wygladają pięknie, czego nie można powiedzieć o nas. Ale teraz już spokojnie możemy wracać do domów.

Parze Młodej życzymy wszystkiego co najpiękniejsze : miłości aż po Złote Gody, przyjaźni i wzajemnego zrozumienia w szczęśliwym zwiazku.

Ps.A sympatycznej czytelniczce mojego bloga dziękuję za zaufanie, poczucie humoru i robocze wizyty mimo trudnych warunków atmosferycznych 🙂

 

 

Tagi: , , , , ,

Z kotem

czerwiec 8th, 2014 | 2 komentarze | Kategoria: Pozostałe

Otrzymałam już jakis czas temu od jednej z moich zawsze serdecznie uśmiechniętych klientek zdjęcie okiennej dekoracji, jaką wykonałam na wiosnę. Wianek i koszyk z kwiatami. Dekoracja, jak dekoracja, zwyczajna…. ale KOT!!

Tagi: , ,

Pierwszy dzień wiosny

marzec 22nd, 2014 | Brak Komentarzy | Kategoria: Pozostałe

Z okazji tegoż dnia przybyła do mojej kwiaciarni grupka przedszkolaków z Marzanną. Rozmawialiśmy o wiosennych kwiatkach. O tym, kiedy i komu je wręczać, i  co z ich pomocą można drugiej osobie powiedzieć. Wśród przedszkolaków panuje pogląd, że kwiaty wręcza się narzeczonej. Nawet nie chcę się domyślać dlaczego przedszkolakom nie przyszła do głowy  żona i matka. Wyszły obdarowane tulipanami w nagrodę za poprawne nazwanie roślin. Traf chciał, że zaraz po ich wyjsciu wpadł do kwiaciarni klient, który zamówił bukiet z zupełnie nieprawdopodobnego powodu. Otoż miałam zrobić wiązankę w celu wywołania porodu!!  Niecierpliwy przyszły tata chciał bukietem wywołać na świat dzieciatko. No… wzruszyłam się!! Nie wiedziałam tylko, czy przyszła mama ma się bukietem zachwycić czy przerazić na jego widok. Trudno powiedzieć, co w kwestii wywołania porodu miałoby być skuteczniejsze… 🙂

Tagi: , ,
Stronę internetową zaprojektował: Michał Stefanowicz
Blog oparty o WordPress